Zbiór felietonów, tekstów i przemyśleń najczęściej nagradzanej polskiej dziennikarki.
Lekarstwo dla duszy to owoc wieloletniej działalności publicystycznej Justyny Kopińskiej, a zawarte w tej książce teksty - wcześniej publikowane na łamach Vogue.pl, zebrane i opracowane specjalnie na potrzeby niniejszego zbioru - łączy jeden wspólny mianownik. Dobro. Przypadkowe spotkanie, przypadkowa rozmowa. Kopińska sięga głęboko pod powierzchnię codzienności i wykorzystuje każdą możliwą okazję, żeby dzielić się trafnymi spostrzeżeniami i żeby inspirować.
Czy dobro wyzwala dobro? Jaka ważna jest bliskość? Zaufanie? Czy warto płynąć z prądem? Co zrobić, żeby w końcu poczuć szczęście? Ta książka to prawdziwe lekarstwo dla duszy.
UWAGI:
Na okładce: European Press prize. Bibliografia na stronie [270].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Może rzeczywiście wszystko zaczyna się od ruchu niewidzialnych przedskoczków. Jedno jest pewne - musi powstać jakiś impuls. Coś, co odpala pożądanie. Dla mnie to spojrzenie. Nie takie zwykłe, codzienne. To jest jak parada planetarna, gdy ciała niebieskie ustawiają się w jednej linii, tylko w tym przypadku idealnie nakładają się na siebie źrenice oczu dwóch osób, by synchronicznie się poszerzyć. Na ułamek sekundy zapada wtedy cisza, wszystko wokól zamiera w stopklatce, są tylko te dwie osoby i jedna na moment wpada w szeroko rozwarte źrenice drugiej. [TYLKO TYLE l AŻ TYLE]
DOSTĘPNOŚĆ:
Została wypożyczona Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
WYPOŻYCZYŁ:
Nr karty: 002477 od dnia:2024-04-24 Wypożyczona, do dnia: 2024-06-21
Niedorajda to osoba niedoradzona. Taka jak ktoś, kto nie przeczytał tego zbioru felietonów Michała Rusinka. Bo kto je przeczytał, na pewno będzie doradzony w stu procentach i w dodatku będzie dorajdą w wyśmienitym nastroju. Profesor (tak, tak!) Michał Rusinek bezbłędnie wychwytuje i ośmiesza durnotki i głupotki wypisywane w setkach poradników, które po egzegezie Autora trzeba by chyba nazwać bezradnikami. Egzegeza - to zabrzmiało groźnie, ale felietony są pisane piórkiem lekkim, ot, są muśnięciem zaledwie. Lecz muśnięciem mistrzowskim. I nie zawsze jest ono dobroduszne, niekiedy to z lekka ironiczne przytyki. A czasem wcale nie z lekka. Ale jakżeż się to czyta! Stereotypowo mówiąc: jednym tchem. A może pleonastycznie jednym haustem, bo kolejne strony połyka się jak najprzedniejszy trunek wprawiający w wyśmienity humor.
Czytajmy więc, by z niedorajdy stać się dorajdą. I by jako doradzony już dorajda dorajić Rusinkowi: obnażaj, Waszmość, dalej, bo przecież jeszcze tyle jest poragłupotników na różne tematy, od wychowania dzieci i kotów poczynając, a na budowie domowym sposobem samolotów kończąc [profesor Andrzej Markowski, Rada Języka Polskiego]
UWAGI:
Stanowi kontynuację książki pt.: Pypcie na języku. Felietony zebrane w książce ukazywały się w krakowskim dodatku "Gazety Wyborczej" w latach 2007-2019.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
W świecie, w którym większość cytuje Paulo Coelho, ona, zapytana o ulubioną sentencję o życiu, odpowiada: "Urrrr Arrr Aghrrrr Uhrrrr" - cytując Chewbaccę. W świecie, w którym wszyscy są piękni, fit i ćwiczą z Chodakowską, ona postanowiła nie nakładać filtra na swoje zmarszczki i cellulit, a jako guru wybrała sobie Dorotę z "Moich Wypieków". W świecie, w którym rodziny w mediach społecznościowych są zawsze uśmiechnięte jak z reklamy pasty do zębów, mają nienaganne maniery i lśniący dom - ona mówi, że zawsze chciała, aby pośmiertnie mówiono o niej, że "fajna babka", a nie ta "z najczystszymi oknami". O synu, który został superlesbijką. O tym, jak nie należy wpuszczać niemetroseksualnego mężczyzny samego do łazienki celem natłuszczenia twarzy. Jakie zadanie ma angielska dwumetrowa pielęgniarka tuż przed cesarką, kto, poza pensjonariuszami domu starości "Pogodna Jesień", ogląda zawody w darta, co robią Brytyjczycy zimą, oprócz owijania się stringami, gdy temperatura spadnie do krytycznych minus 3 stopni. I że każdy choć raz w życiu miał sąsiada mendę. Generalnie pozycja jest jednak głównie o tym, że życie jest zbyt krótkie żeby się nie śmiać, popijając wino i głaszcząc koty.
Debiutancka książka Nietypowej Matki Polki, której cięty język, zmysł obserwacji i charyzmatyczna osobowość, a przede wszystkim absurdalny humor doprawiony szczyptą zdrowego rozsądku zgromadziły tysiące fanów w sieci.
UWAGI:
Nazwa autorki na skrzydełku książki. Tytuł stanowi również pseudonim autorki. Na okładce: Masz dzieci? Nie bój się! Nie masz? Tym bardziej przeczytaj! [>>] Jej absurdalny humor doceniają tysiące fanów w sieci!.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Zuzanna Łapicka felietonistka, dziennikarka, pisarka. Piekielnie inteligentna, dowcipna, pełna radości życia. Ludzie do niej lgnęli, bo dla każdego miała uśmiech i dobre słowo.
Marcin Zaborski dziennikarz RMF FM, który z Warszawy lubi uciekać na Suwalszczyznę i słuchać, o czym szumią trzciny. Autor książek "Lato ’39", "Jeszcze żyjemy" i "Biuro myśli znalezionych".
UWAGI:
Zawiera także felietony autorstwa Zuzanny Łapickiej publikowane w "Vogue Polska".
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Książka, która pobudza szare komórki, sumienie i "mięśnie śmiechowe".
Chociaż świat staje na głowie, a życie zmienia się z dnia na dzień, Nosowska zawsze znajdzie słowo, które doda otuchy. Gdy błądzimy przytłoczeni wątpliwościami, rozpala światełko nadziei. A gdy wydaje nam się, że pozjadaliśmy wszystkie rozumy, zasieje ziarno niepewności. Kilkoma lekcjami, jakie dostała od życia, teraz dzieli się z nami i wytrwale tropi absurdy, którymi karmią nas "autorytety".
Życie, i w czasach dziwnej pandemii, i w czasach zwyczajnej codzienności, jest łatwiejsze, gdy ma się świadomość, że tacy ludzie jak Nosowska roztrząsają te same dylematy. A gdy ktoś robi nas w bambuko, sięgamy po to samo koło ratunkowe - dystans i jeszcze raz dystans!
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Pypcie na języku to zbiór uroczych, napisanych z wielką kulturą, anegdot wziętych z życia autora, dla których punktem wyjścia (i dojścia) jest niefortunnie użyte słowo ("Awaria toalety. Prosimy załatwiać się na własną rękę") czy jakaś zagadka językowa ("Zakaz dobijania dziobem", "100 gramów drakuli"). Te opowieści, właściwie błahe, lecz nakreślone z prawdziwym mistrzostwem, są obrazkami naszej codzienności wplecionej w język i naszego języka wplecionego w codzienność - uzmysłowiają nam, że język jest czymś bardzo osobistym, a użyty w sposób nietypowy pozwala dostrzec zadziwiające wymiary rzeczywistości ("Organizujemy sylwestry. Dowolne terminy").
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni