Współczesny reportaż, relacja i powieść w jednym. Historia prawdziwa i poruszająca jak sama wojna.
Piotr Langenfeld, dziennikarz i publicysta, przebywał dwukrotnie w Afganistanie w charakterze korespondenta wojennego, przydzielony do 10 Dywizji Górskiej oraz 25 Dywizji Piechoty. Jako jeden z nielicznych Polaków przemierzał z żołnierzami US Army bezdroża prowincji Chost i Logar. Nie zwiedzał wyłącznie bezpiecznych baz, wręcz przeciwnie. Brał udział w patrolach i konwojach, przeżył kilka potyczek z talibami, rozmawiał z prostymi żołnierzami, a także z wyższymi oficerami dowodzącymi bazami. Spotkał tu zwyczajnych ludzi, którzy walczą o przetrwanie, i prawdziwych bohaterów niełatwej afgańskiej codzienności. Był świadkiem przejmujących scen w ogarniętym wojną kraju. Próbuje zrozumieć Afganistan.
O swoim przeżyciach i wrażeniach opowiada w niniejszej książce, pełnej akcji, często humoru, ale i refleksji, z której wyłania się prawdziwe oblicze wojny.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Marsz Armii Andersa nie ma sobie równych w historii: sto dwadzieścia tysięcy ludzi przeszło dwanaście tysięcy kilometrów. Rozsypani po "nieludzkiej ziemi" Polacy stawili się na wezwanie generała Andersa licząc na ocalenie. Przekraczali granice Związku Sowieckiego z nadzieją na powrót do domów. Gdy zwyciężali Niemców pod Monte Cassino, Anconą i Bolonią wiedzieli już, że te nadzieje pozostaną niespełnione. To oni stali się namiastką wolnej Polski. Żołnierzom towarzyszyli cywile: dzieci, kobiety, starcy. Próbowali normalnie żyć. Działały szpitale, szkoły, sierocińce. Trudy marszu, codzienne rozterki, poświęcenie w boju, drobne radości i wielkie dramaty złożyły się na opowieść o jednym z najbardziej niezwykłych rozdziałów II światowej. 1334 dni 120 000 ludzi 12 500 kilometrów
UWAGI:
Na okł. dod. do tyt. : kronika niezwykłego marszu przez trzy kontynenty. Patron kolekcji Norman Davies. Na s. red. błędny ISBN.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Społeczeństwo II Rzeczypospolitej, wychowywane w duchu patriotyzmu i szacunku dla munduru, wykazywało zaangażowanie i inicjatywę we wzmacnianiu potencjału obronnego Polski i to niekiedy starając się pokonać bariery urzędnicze, w tym stawiane też przez kierownictwo wojska.Szczególna rola przypadła organizacjom i stowarzyszeniom paramilitarnym, które winny uzupełniać i niekiedy zastępować wojsko w przygotowaniu rezerwistów, mających na wypadek wojny zwielokrotnić liczebność armii czasu pokoju. Nałożono na nie także zadanie prowadzenia edukacji obronnej społeczeństwa. Wówczas to zrodziła się myśl wystawienia samodzielnej Armii Rezerwowej, poniechana wobec krytycznej postawy kierownictwa państwa i wojska wobec tego pomysłu. Mimo to organizacje społeczne miały znaczący udział w zwiększaniu potencjału wojskowego kraju, stanowiąc ważne ogniwo systemu obronnego państwa. Na ich członków liczyło wojsko, opracowując warianty działań specjalnych, w tym dywersyjnych.
UWAGI:
Bibliogr. s. 293-[294].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Dramatyczny opis krwawych działań na froncie wschodnim. Rżew, Stalingrad, Kursk, obszary nad Donem. Rok 1943. Zimowa ofensywa przeciw wojskom niemieckim i węgierskim. Ekstremalnie trudne warunki walk. Na południowej flance frontu: walki w Rumunii, marsz przez Bułgarię, wspomaganie partyzantów Tity w Jugosławii. Kampania w Czechcach. Walka Rosjan z japońską Armią Kwantuńską. Zapis wspomnień i doświadczeń uczestnika radzieckiej Wielkiej Wojny Ojczyźnianej 1941-1945
UWAGI:
Na okł.: Łuk Donu. Rumunia i krwawe Węgry. Rozprawa z Japończykami.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Od 1979 do 1989 roku w czasie interwencji radzieckiej życie straciło co najmniej kilkaset tysięcy Afgańczyków, a kilkadziesiąt tysięcy radzieckich żołnierzy poniosło śmierć lub zostało rannych. Wyjeżdżali, by zostać bohaterami. Do kraju wracali jako bankruci - bez nóg, bez rąk, bez złudzeń, z koszmarami, które miały ich nigdy nie opuścić. Niektórzy wracali w cynkowych trumnach. Z opowieści weteranów, pielęgniarek, matek i żon "afgańców" wyłania się wstrząsający obraz niepotrzebnej wojny; wśród zapierających dech w piersiach afgańskich krajobrazów rozgrywają się ludzkie dramaty, a odwaga i braterstwo przeplatają się z niegodziwością i okrucieństwem. Po publikacji książki Aleksijewicz została pozwana o znieważenie honoru i godności żołnierzy walczących z Afganistanie.
UWAGI:
Wydane również pod tytułem: "Ołowiane żołnierzyki".
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Żołnierze AK przyjęli ich jak sojuszników - oni potraktowali ich jak wrogów: kulą w głowę lub uwięzieniem. Przez cywilów witani byli kwiatami i chlebem - tyle że oni chcieli zegarków, wódki oraz kobiet. Biada tym, którzy odmówili.
Stanisław Jankowski pisze w tej książce - niczym w akcie oskarżenia - o tym, jak sowieccy "wyzwoliciele" zastąpili niemieckich strażników Majdanka i Auschwitz, jak wysyłali do łagrów żołnierzy podziemia i górników. Opowiada o pacyfikacjach, egzekucjach odwetowych, gwałtach, podpaleniu gnieźnieńskiej katedry. Opisuje strzelaniny żołnierzy WP i milicjantów z "sojusznikami" oraz śmierć polskich urzędników, którzy usiłowali zaprowadzić porządek. Gdyby nie ujawnione przez autora dokumenty, trudno byłoby uwierzyć, że to wszystko rzeczywiście się zdarzyło, że tak naprawdę wyglądało wyzwolenie po sowiecku.
UWAGI:
Bibliografia na stronach 367-376. Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni