Edyta Świętek zaprasza czytelników do Nowej Huty i Krakowa lat dziewięćdziesiątych, gdzie raczkujący kapitalizm, bezrobocie, kradzieże samochodów i różnorodne afery gospodarcze mocno dają się we znaki szarym obywatelom. W trudach dnia codziennego zakwitają uczucia, wyrastają fortuny, pojawiają się pierwsze gwiazdy muzyki chodnikowej.Paweł Szymczak, drobny przedsiębiorca bazarowy na wszelkie sposoby próbuje zbić majątek. Kilkakrotnie wchodzi w ryzykowne i nielegalne interesy. Jego żona, Andzia, otwiera pracownię krawiecką, w której nieprzyzwoicie wyzyskuje robotnice. Małżonkowie pochłonięci zarabianiem pieniędzy zaniedbują potrzeby swojej córki Małgosi. Osamotniona dziewczynka wikła się w kłopoty. Rodzeństwo Wioletta i Adrian Pawłowscy wraz z kolegami zakładają zespół wykonujący muzykę dyskotekową. Ich kariera nabiera tempa, gdy wokalistka zaczyna otrzymywać anonimy z pogróżkami.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Nowa Huta lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia zaczyna podupadać gospodarczo. Coraz trudniej o stabilne zatrudnienie, prywatni przedsiębiorcy wyzyskują pracowników, w obywateli uderzają zarówno wielkie afery gospodarcze, jak i drobni oszuści poszukujący łatwego zarobku. W tym chaotycznym otoczeniu bohaterowie powieści Nowe czasy szybko dorośleją i tracą młodzieńcze złudzenia. Rodzeństwo Pawłowskich zmaga się z coraz licznijszymi przeciwnościami i konsekwencjami ich włąsnych życiowych wyborów. Tymczasem Paweł Szymczak i jego żona, próbując wzbogacić się dzięki kapitaliostycznej gospodarce, nie dostrzegają coraz poważniejszych problemów zdrowotnych swojej córki.
Powieść Przeminą smutne dni jest historią o trudnym dojrzewaniu i problemach, z jakimi zmagali się młodzi ludzie tuż po okresie przemian ustrojowych w Polsce.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Komuna ustępuje miejsca krwiożerczemu kapitalizmowi, co jednak wcale nie oznacza, że wszystko nagle układa się świetnie. To był taki dobry plan, co mogło się nie udać?! Miały być zyski z wyśrubowanych norm i wakacje w Bułgarii. Miał być wyzysk i poganianie klasy robotniczej batogiem przez spasionego burżuja z cygarem w zębach. Miało być tak pięknie. Miało, ale się... Wampiry przeżywają szereg traum: najpierw Zakład Pracy wysyła je na urlop. Wiadomo, że najgorsze we wczasach jest to, że nie ma nic do roboty. A bez roboty człowiek głupieje. Wampir również, bo wampir wszak też człowiek, tylko nieco bardziej martwy. Następnie Drucianka upada, mimo śmiałego planu naprawczego, który miał dziarskim i zwycięskim krokiem wprowadzić kulejący zakład w krwiożerczy kapitalizm. I znowu - najgorsze w bezrobociu jest to, że nie ma nic do roboty. Może z powodu tych trudnych przeżyć oba wampiry nie mają tyle co kiedyś cierpliwości do kamieniczników czy byłych ubeków i ich pomysłów na nową rzeczywistość. W ogóle ta nowa rzeczywistość jakaś taka...podobna łudząco do tej starej. Cóż, kapitalizm najwyraźniej już jest, ale kapitalistów zapomnieli dowieźć.